czwartek, 13 czerwca 2013

Energym- ćwiczeń ciąg dalszy

Minęły 32 dni.
Od poniedziałku do piątku wstaje o 4:50. Autobus, siłownia (1 raz w tygodniu basen zamiast siłowni rano).
W weekendy trochę inaczej,przeważnie BPU i bieżnia ( a na niej cardio).
Treningi z Tomkiem mam dwa razy w tygodniu, przez pozostałe dni ćwiczę sama: na bieżni 30 min (interwal 1-2 z prędkością 6,7 oraz 9,0) do tego rowerek, steper, orbitrek. Każdy po 15 minut.

Ćwiczenia są różne, dużo przyrządów a nawet podnoszenie niewiele bo niewiele ważącej ale jednak sztangi.

Trening siłowy kojarzyłam zawsze z zawodowcami a odchudzaniu przypisywałam aerobik, jakże byłam w błędzie. Uwielbiałam aerobik, ale chyba miłość dopiero się budzi na sali...
Wzmacniamy każdą część mięśni i każdą partię ciała. 

Usłyszałam pytanie ostatnio jak ja to wszystko godzę, pracując do tego 8-9 godzin dziennie.
Odpowiedz brzmi: nie wiem. Dopiero jak usłyszałam to pytanie to się zatrzymałam i zaczęłam zastanawiać. 
Jestem uparciuchem, jeśli na czymś mi bardzo zależy to jestem nieobliczalna co potrafię zrobić i stanąć na głowie żeby to osiągnąć. Chyba to jest recepta na sukces.

Oficjalne mierzenie z Tomkiem już niedługo.
Wstępne pomiary wskazują ze w udach (ich najgrubszym miejscu) straciłam już 6cm :)
Myślę ze warto wstawać nawet o 4;)

1 komentarz:

  1. I supcio! Dobrze jest mieć kogoś, kto od początku poprowadzi. Gratuluję i czekam na kolejne relacje :))

    OdpowiedzUsuń